Emocje jak u Hitchcocka…

Emocje jak u Hitchcocka / fot. WLKS Krakus

Za nami 5 kolejka Halowych Mistrzostw PPN Kraków juniorów młodszych. Dziś (tj. 14/01) nasz zespół mierzył się z drużyną Lotnika Kryspinów, który po 3 swoich meczach zajmował przedostatnie miejsce w grupie B, z 3 pkt na koncie. Jednakże wszyscy, którzy myśleli, że mecz będzie „spacerkiem”, srodze się zawiedli… Wszystko odbyło się jak w tytułowym filmie Hitchcocka, amerykańskiego mistrza kina suspensu – najpierw było trzęsienie ziemi a potem napięcie rosło z każdą minutą…

Zawodnicy Lotnika postawili Krakusowi bardzo twarde warunki – trzeba przyznać, że ich zespół zaprezentował się bardzo dobrze. Lotnik rozpoczął mecz z animuszem, za to Krakus stwarzał wrażenie jeszcze niedobudzonego (mecz rozpoczął się o godz. 8:00 rano). W końcu stało się to, czego można było się obawiać patrząc na grę Krakusa – straciliśmy bramkę na 0:1 – po składnej akcji i dość biernej postawie naszej defensywy, Lotnik zdobył gola strzałem z ostrego kąta.

Utracona bramka podziałała jak prysznic na naszych zawodników. Bardzo szybko doprowadzili do wyrównania – po indywidualnej akcji i pięknym strzale z dystansu, gola zdobył Bartek Krawczyk. Mieliśmy nadzieję, ze to koniec problemów i że gra Krakusa wróciła na normalne (czyli zwycięskie tory). Jednak nie – Lotnik nie zamierzał się poddawać i nadal prowadził bardzo otwartą grę, co przyniosło mu ponowne prowadzenie na 2:1.

I znowu Krakus dość szybko doprowadził do wyrównania – po składnej zespołowej akcji, całość wykończył Michał Wróbel – 2:2. Gra zaczęła się Krakusowi  przysłowiowo „kleić” – co rusz pod bramką Lotnika dochodziło do groźnych sytuacji strzeleckich – brakowało jednak szczęścia lub „zimnej głowy” by wykończyć je z sukcesem. W końcu Dominik Góra wpisał się na listę strzelców tego spotkania. Gra od tego momentu się uspokoiła, widać było, że Krakus przejął kontrolę nad meczem.

Ale od czego przywołany w tytule Alfred Hitchcock – Lotnik po okresie słabszej gry ponownie się zorganizował i doprowadził do wyrównania. Do końca meczu nie pozostało już dużo czasu i zanosiło się, że tym razem możemy nie zejść z boiska z kompletem 3 punktów. I wtedy po pięknej podaniu na lewą stronę i fantastycznym strzale Konrada Moskały z pierwszej piłki cieszyliśmy się z bramki na 4:3. Wynik pozostał bez zmian – kolejny mecz kończymy zwycięstwem! Ciesząc się ze zwycięstwa należy też pochwalić przeciwnika za niezwykłą determinację i postawienie naprawdę „wysokiej” poprzeczki Krakusowi.

Skład Krakusa: Kozera, Firlej, Góra, Kaczmarczyk, Kamiński, Krawczyk, Moskała, Ruszil, Wróbel, Żurowski. Bramki – Krawczyk, Wróbel, Góra, Moskała.

Oceń Ten Artykuł:
BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW KOMENTARZ