Strona głównaAktualnościSportWLKS KrakusPiłka nożnaTurniej Żaków (r.2008) na boisku Krakusa (08.10.16) – relacja trenera Maćka

Turniej Żaków (r.2008) na boisku Krakusa (08.10.16) – relacja trenera Maćka

Turniej Żaków na boisku Krakusa / fot. arch. WLKS Krakus

W dniu 8.10 na obiekcie Krakusa w Swoszowicach rozegraliśmy mecz z drużyną ze Słomnik. W tym dniu, zgodnie z harmonogramem rozpisanym przez Małopolski Związek Piłki Nożnej, miały pojawić się jeszcze dwie drużyny. Niestety trenerom z Bronowianki oraz z AP Płaszów nie starczyło determinacji, a może chęci, aby zorganizować się i przyjechać na turniej. Jak widać, takim drużynom, które swoje siedziby mają bardzo daleko (bo prawie 50 km), starczyło chęci, aby przyjechać i zagrać mecz.

Wracając do meczu, to chciałbym bardzo podziękować chłopcom za to, że przyszli, za to, że nie zraziła ich pogoda i za wspaniałą postawę na boisku. Mimo, iż w tym dniu nie udało nam się wygrać, to bardzo jestem zadowolony z gry. Niektóre akcje, jakie udało nam się stworzyć, dają pewność, że jeśli będziemy tylko trenować, będziemy bardzo mocną drużyną.

W tym dniu przegraliśmy czterema bramkami, ale to wcale nie znaczy, że byliśmy gorszym zespołem. Na taki wynik złożyło się kilka czynników: po pierwsze nie wykorzystaliśmy bardzo dużo sytuacji, po drugie graliśmy troszeczkę za nerwowo i po trzecie, w drugiej połowie troszkę pogubiliśmy się w obronie, co bezwzględnie wykorzystała drużyna przeciwna. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, w zasadzie strzelaliśmy na zmianę, raz Słomniczanka, raz My i tylko brak skuteczności spowodował, że po pierwszej połowie był tylko remis.

W drugiej połowie, było równie dobrze, wdarło się troszeczkę zamieszania w grę obronną, a z przodu brakowało nam szczęścia. Piłka albo omijała bramkę przeciwnika, albo bramkarz drużyny przeciwnej wybraniał takie piłki, że trener Słomniczanki powinien iść na kolanach do Częstochowy. Bo to jakiś cud sprawiał, że nie wpadały bramki.

Reasumując!!! BRAWO CHŁOPAKI, głowy do góry i jedziemy dalej. Dziękuję również też Pani kierownik, która jak zwykle stanęła na wysokości zadania i ogarnęła koszulki, smakołyki i Bóg jeszcze raczy wiedzieć co jeszcze:). W naszej sekcji wyrasta zupełnie spontanicznie nowa funkcja, a mówię tu o Pani fotograf, która ostatnio po każdym meczu wysyła zdjęcia, za co też oczywiście dziękuję. Czas pokaże co jeszcze, ale to bardzo cieszy, że kochani rodzice chcą pomagać.

Dziękuję i przekazuję sportowe pozdrowienia – trener Maciej

Uwaga! Nowa rozpiska
Żonkilowy marsz
Oceń Ten Artykuł:
BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW KOMENTARZ